chceauto.pl
x
Motonowości

Koniec Peugeota 807. Definitywny...

Redakcja ChceAuto.pl | 2014-06-26 | Opinie
Koniec Peugeota 807. Definitywny...
Mamy złe wiadomości dla miłośników rodzinnego Vana spod znaku Peugeota. Rzecznik prasowy francuskiej marki poinformował właśnie, że firma kończy produkcję modelu 807, pozostawiając go bez rynkowego następcy.

Peugeot 807
Peugeot 807
Decyzja o zakończeniu produkcji auta, które w 2002 roku zastąpiło model 806, to wynik nowej polityki producenta. Prezes Peugeota - Carlos Tavares - zadecydował, że do 2022 roku z salonów zniknąć mają wszystkie nierentowne modele. Na pierwszy ogień pójść ma właśnie wiekowy już model 807 oraz zmodernizowana wersja Peugeota 207 - model 207 plus.

Usuwanie z oferty nierentownych modeli następować ma stopniowo. Obecnie w gamie Peugeota oferowanych jest 25 pojazdów. W 2018 roku ma ich być już tylko 16. Docelowo - w 2022 roku - dealerzy oferować mają klientom maksymalnie 13 modeli.

Peugeot 807
Peugeot 807
Zainteresowanie dużymi Vanami w Europie systematycznie maleje. W okresie od stycznia do maja na nowego Peugeota 807 zdecydowało się 836 nabywców. W analogicznym okresie ubiegłego roku Francuzi sprzedali 1316 egzemplarzy. Europejscy nabywcy vanów coraz chętniej przesiadają się na duże, siedmioosobowe SYVy. Wcześniej, o pozostawieniu modelu bez rynkowego następcy, informowało też Renault, które zdecydowało się na taki krok w stosunku do Espace.

Peugeot 807 zadebiutował w 2002 roku. Podobnie jak jego poprzednik, auto również zbudowane zostało w oparciu o płytę podłogową opracowaną wspólnie z koncernem Fiat. Bliźniaczymi konstrukcjami są Citroen C8, Fiat Ulysse i Lancia Phedra - auta różnią się jedynie detalami i aparycją.

Opinie i komentarze na temat artykułu

comments powered by Disqus

Koniec Peugeota 807. Definitywny... - GALERIA ZDJĘĆ

Koniec Peugeota 807. Definitywny...Koniec Peugeota 807. Definitywny...Koniec Peugeota 807. Definitywny...Koniec Peugeota 807. Definitywny...

Zobacz także

najczęściej poszukiwane

Jesteśmy też na Facebook Jesteśmy też na Google+ Nasz kanał na
 YouTube RSS